Korfu (Kerkira), to stołeczne miasto na wyspie Korfu, położone pomiędzy dwoma zatokami na wschodnim wybrzeżu. Na obrzeżach miejscowości znajduje się międzynarodowe lotnisko.
Wyspa KorfuMieszkaliśmy w Nissaki, od miasta dzieliło nas 24 km. Nie była to więc specjalnie daleka droga i w godzinkę, płacąc 2,2 EURO za osobę, można było dojechać wygodnym, klimatyzowanym, „Zielonym Autobusem”. Wybraliśmy się do miasta kilka razy. Za pierwszym razem autobus, który miał nas tam zawieźć, spóźnił się prawie godzinę i nie zostało nam wiele czasu na zwiedzanie.
Odwiedziliśmy tylko jedną knajpkę i kilka sklepów w okolicy dworca autobusowego, pospacerowaliśmy po okolicznych ulicach zwracając uwagę na czas. Ostatni autobus z Korfu do Nissaki odjeżdżał o 20-tej i nie chcieliśmy go przegapić.
Trzeba było coś przekąsić po podróży autobusem, żeby nabrać sił na pierwszy spacer
Jak to się mówi – co się odwlecze to nie uciecze… Podczas pierwszej wycieczki nie dotarliśmy do Starego Miasta. Udało się nam to dopiero za drugim razem, po wnikliwej analizie map. Stare Miasto w Korfu usytuowane jest pomiędzy Starą a Nową Fortecą. Są to dwie weneckie twierdze obronne. Stare Miasto to sieć bardzo wąskich uliczek biegnących pomiędzy identycznymi domami z charakterystycznymi drewnianymi okiennicami.
Muszę przyznać, że zabudowa miasta, jak i wszystkich innych miejscowości na wyspie Korfu nie jest typowo grecka. Nigdzie nie napotkałam białych domków z niebieskimi daszkami. Na tutejszą zabudowę ogromny wpływ miała wieloletnia przynależność wyspy do Turcji, Wenecji, Wielkiej Brytanii i w końcu do Grecji.
Nowa forteca Stara Forteca Stare MiastoJak w każdym mieście pełnym turystów z różnych stron Świata można tu znaleźć liczne knajpki i kawiarenki. Co zadziwiające, gdy tylko byliśmy głodni, trafialiśmy jedynie na kawiarnie, w których można było zjeść najwyżej ciastko.
Oczywiście poza punktami gastronomicznymi starówka wypełniona jest po brzegi sklepikami z pamiątkami. Można znaleźć tam kolczyki, bransoletki, breloczki, figurki, kubeczki, czapeczki i wiele, wiele innych pamiątek, na których widnieje nazwa wyspy. Jednak najbardziej oryginalne wydają się wyroby z drewna oliwnego, które ma przepiękną fakturę. Niestety to jedne z droższych pamiątek ale tak się nam spodobały, że przywieźliśmy coś naszym rodzicom a nawet na naszym stole cieszy oczy i przypomina o wakacjach piękny świecznik.
Nowsza część miasta to tętniący życiem kurort z licznymi restauracjami, tawernami, barami, dyskotekami i sklepami. Korfu to ponadto wspaniała baza wypadowa na pobliskie wysepki Paxos i Antipaxos oraz na kontynent do sąsiadującej z Grecją Albanii.
Ja, oczywiście poza pamiątkami, poszukiwałam ciekawych obiektów do sfotografowania. Jak zwykle nie mogłam się powstrzymać i przestać pstrykać 😀
Port rybacki I port pasażerskiNa ostatnim zdjęciu już prawie jesteśmy na dworcu autobusowym. W oddali widać tył “Zielonego Autobusu”, którym wracaliśmy do Nissaki.
Zastanawia mnie, jaki był zamysł, budowania domów z tak wąskimi uliczkami? Czyżby po to, aby do sąsiadki naprzeciwko można było przejść po desce do prasownia? 😉
Ładne ujęcia.
Szczerze powiem, że nie mam pojęcia czemu tak blisko siebie te domki budowali 🙂
piękne zdjęcia i świecznik- jing-jang:)
Świecznik bardzo dobrze nam służy. Dzisiaj też się w nim świeczki paliły cały wieczór 🙂
dla mnie ta zabudowa jest przede wszystkim włoska:) ja mieszkałam tuż obok pasa startowego więc miasto Korfu zaliczałam w zasadzie co dziennie:)
Też mi się tak wydaje, że włoska w przewadze :). My niestety tak blisko nie mieliśmy 🙂