Nasz wypad nad morze niestety nie był na tyle długi, żebyśmy mogli pozwolić sobie na dłuższe zwiedzanie. Z każdego miasta musieliśmy wybrać po jednym miejscu, by w ogóle cokolwiek zwiedzić i zebrać dokumentację zdjęciową ;). Gdy przyszedł czas na wycieczkę do Gdyni, a były to moje urodziny :), bez namysłu wybrałam Skwer Kościuszki. Jak to już napisałam tu, nie wyobrażam sobie pobytu w Gdyni bez spaceru po Skwerze :). Jednak zanim dotarliśmy do Gdyni musieliśmy odstać swoje w korku we Władysławowie. To już chyba taki żelazny punkt programu w tej miejscowości :). Po uwolnieniu ze ślamazarnie ciągnącej się kolejki samochodów pomknęliśmy już bez większych przeszkód w stronę Trójmiasta.
Niestety pogoda nie była idealna. Gęste, kłębiące się na niebie chmury cały czas straszyły deszczem, ale oglądając je na zdjęciach można uznać, że nadały im ciekawego charakteru. No bo jakże nudne by były te pola w pięknym letnim słońcu :D. To oczywiście taki mały żarcik, wiadomo przecież, jak frustrująca potrafi być pogoda na naszym wybrzeżu, gdy leje od rana do nocy a dni urlopu ubywa w zastraszającym tempie, podczas gdy o wygrzaniu się w słońcu na plaży można tylko pomarzyć. Dobrze, że nigdy nie nastawiamy się jedynie na wypoczynek leżakowy i mamy w planach ciekawe miejsca do odwiedzenia, bo wtedy nawet podczas słabej pogody udaje się ciekawie zorganizować czas. Po niezbyt długiej jeździe dotarliśmy do celu naszej podróży.
Powyżej wszystkie charakterystyczne dla mnie gdyńskie obrazki: olbrzymi prom, ukochany przeze mnie trolejbus, Akademia Morska i dworzec Gdynia Główna Osobowa, na którym zwykle wysiadałam z pociągu :). No to mi się pięknie udało strzelić fotki. Na swoje usprawiedliwienie napiszę, że wszystkie z samochodu, dlatego nieco koślawe :).
Jeszcze tylko kilka chwil i mogliśmy rozpocząć poszukiwania miejsca parkingowego. Oczywiście nie było to łatwe ze względu na tłumy turystów, którzy postanowili pospacerować tu tak jak my, choć na początkowych zdjęciach jakoś tego tłumu nie widać :). Dlatego uwierzcie na słowo, że trudno było wcisnąć gdzieś samochód 🙂
Nie wiem, co jest w tym miejscu takiego, że za każdym razem spędzam tam czas z ogromna przyjemnością. Bardzo lubię restaurację Róża Wiatrów, którą pamiętam od zawsze. Jedną z niewątpliwych atrakcji jest gdyńskie Akwarium, uwielbiane szczególnie przez dzieci, ale i dorośli z zaciekawieniem obserwują zamieszkujące głębiny morskie stworzenia :).
Muszę przyznać, że delfina widziałam po raz pierwszy i za nic na świecie nie potrafię sobie przypomnieć, czy był tam kiedykolwiek wcześniej.
Jak zawsze najlepszym w spacerze po Skwerze Kościuszki jest dotarcie do końca chodnika, gdzie nie ma już dalej drogi, tylko koniec. Morze, falochron a za nim w oddali majaczą na redzie stateczki… Uwielbiam ten widok. Przy sprzyjającej pogodzie mogłabym tam stać godzinami. Na szczęście dla pozostałych członków spaceru, pogoda nie pozwoliła na to, bym przygwoździła się w jednym miejscu i nie chciała iść dalej.
Trudno mi się było oderwać od robienia zdjęć…
… a już kawałek dalej kolejne atrakcje.
Jak można by było nie przespacerować się przy nadbrzeżu portowym i odmówić sobie oglądania statków? No ja nie potrafiłabym, co zresztą widać powyżej :).
Wrażeń było sporo, widoki przepiękne, co dawało strawę dla ducha, należało więc zadbać również o ciało :). Gdy usiedliśmy w pobliskiej smażalni dopiero poczuliśmy zmęczenie, nie mówiąc już o głodzie. Niestety trzeba było sporo poczekać na zamówione rybki, wykorzystałam więc ten czas na sportretowanie kwiatków 🙂
Warto było poczekać :). Rybki wyglądały bardzo apetycznie i smakowały bardzo dobrze. Chociaż karmazyn był lepszy niż kerguleny :). Oczywiście naszym skromnym zdaniem 🙂
Po obiedzie zajęliśmy się przeszukaniem budek z pamiątkami pod kątem ciekawych magnesów. Bo jak tu wracać bez odpowiednich trofeów?
Mieliśmy jeszcze w planach wizytę w kolejnym mieście Trójmiasta, musieliśmy więc nieco przyśpieszyć i skierować w stronę parkingu.
Nie umieliśmy jednak odmówić sobie jeszcze deseru na sam koniec pobytu 🙂
Dużo wrażeń, udał Wam się pobyt w Gdyni. Też lubię nad morzem odwiedzić Trójmiasto.
Pozdrawiam.
Chociaż pobyt był zaledwie kilkugodzinny to bardzo przyjemny :). Pozdrawiam również
Swietny fotoreportaz! Ja juz chyba ze sto lat nie bylam nad naszym polskim morzem.
Uwielbiam Trojmiasto:) Ewo, widze, ze na wszytko znalezliscie czas, a obiadek wyglada bardzo smacznie.
Pozdrawiam serdecznie:)
Ataner cieszę się, że mogłam Cię tam zabrać :). Obiadek był bardzo smaczny 🙂
Margarytko, co u ciebie. Malo Cie w swiecie blogowym, wszystko ok?!
Ataner dziękuje bardzo za troskę. Niestety doba jest za krótka i na bloga ostatnio czasu mi brakuje. Mam nadzieję, że niebawem się jakoś lepiej zorganizuję
🙂
super relacja jak zwykle 🙂 …. Lubie Trojmiasto zanczy Gdansk i Sopot bo w Gdyni to znam tylko treminal portowy 😉
Oj tylko jakoś nie mogę się zebrać, żeby dokończyć tę letnia relację 🙁
piękne zdjęcia, jak zawsze! Ja Gdynię nie za dobrze znam, raczej tylko właśnie Skwer Kościuszki. Dziękuję za pokazanie innych miejsc więc:)
PS. nie wiem czemu, ale nie działa mi od niedawna newsletter. Byłam zapisana a o tym poście nie przyszło:( Zapisałam się teraz jeszcze raz:)
aha, oprócz tego- przeniosłam sie z blog.pl na blogspot http://thernity.blogspot.com
Aga newsletter działa, tylko newsletterowiec zapomniał dodać ten wpis 😀
A nowy blog już dodałam dawno do listy moich ulubionych :):):)
dzięki:)
Nie mogłabym nie dodać 🙂 toż to mój ukochany pierwszy blog 🙂