Opuściliśmy Kruszwicę i skierowaliśmy się w stronę Wenecji. Droga nie była długa, wiec szybko dotarliśmy na miejsce. Najpierw postanowiliśmy obejrzeć ruiny zamku. Mieliśmy trochę szczęścia, gdyż okazało się, że w weekend majowy odbywał się tu piknik średniowieczny. Mogliśmy zobaczyć ludzi ubranych w średniowieczne stroje, wykonujących średniowieczne ozdoby, ubrania, broń czy jedzenie. To jedzenie pachniało tak, że mieliśmy ochotę wyrwać im miski z rąk. Nie byłoby jednak rozsądnie rzucać się na głodnych i uzbrojonych rycerzy. A wszystko to w sąsiedztwie ruin średniowiecznego zamku. Wspaniale.
Ze stacji w Wenecji kursują kolejki, którymi można dojechać do Biskupina. Niestety nie mieliśmy wystarczająco dużo czasu, żeby zdecydować się na przejażdżkę. Udało nam się jednak obejrzeć przyjazd parowozu na stację oraz odjazd kolejki spalinowej. Kolejka wjeżdżająca na stację, wesoło pogwizdująca, spowita dymem z komina wyglądała zachwycająco 🙂
Skład z lokomotywą spalinową prezentował się równie dostojnie: